Celem utrzymywania zapasów jest budowanie bufora między nieprzewidywalnym popytem a zdolnościami produkcyjnymi przedsiębiorstwa. Zagadnienie to wydaje się pozornie łatwe, a większość metod zarządzania zapasami została opracowana już sto lat temu. Niestety, mało kto zdaje sobie sprawę, że metody te zakładają, iż popyt na produkty cechuje się normalnym rozkładem prawdopodobieństwa. W rzeczywistości, tylko niewielka część produktów, sprzedających się najczęściej w masowych ilościach, ma taki rozkład popytu.
W konsekwencji wzory wykorzystywane przez osoby zarządzające zapasami i zaszyte w wykorzystywanych w firmach systemach komputerowych, z założenia nie są dostosowane do wyznaczania optymalnych poziomów zapasów dla większości produktów. Oznacza to, że mimo najlepszych chęci i zaangażowania planistów, firmy nadal inwestować będą w budowanie zbędnych zapasów.
Nierzadko okazuje się, że nadmierne zapasy są konsekwencją błędnych decyzji menedżerów i właścicieli firm w zakresie poziomu obsługi klienta. Ze względu na chęć budowania przewagi konkurencyjnej, wyznaczają oni bardzo wysokie cele w ramach wskaźników poziomu obsługi klienta. W praktyce wraz ze wzrostem poziomu obsługi klienta, niewspółmiernie szybko rosną związane z nim koszty i poziomy zapasów, które dla poziomu obsługi klienta równego 100% dążą do nieskończoności.
Nie wszyscy zdają sobie również sprawę, że poza logistyką i planowaniem, na poziom zapasów istotny wpływ mają takie działy jak: sprzedaż, marketing, zakupy, produkcja, czy R&D. Na skutek przeciwstawnych celów tych działów oraz braku przepływu informacji zapadają decyzje, których konsekwencją są zbędne zapasy.