Nowy podatek od początku obowiązywania budził wiele wątpliwości przede wszystkim z uwagi na niejasne przepisy i warunki trudne do zweryfikowania. Polski podatnik, który zaliczy do kosztów uzyskania przychodów określone koszty na rzecz podmiotu zagranicznego objęte przepisami o podatku od przerzuconych dochodów, musi udowodnić, że nie zostały spełnione warunki podlegania podatkowi od przerzuconych dochodów. W praktyce oznacza to domniemanie podlegania opodatkowaniu, które podatnik, musi obalić. Z naszego doświadczenia wynika, że procedura weryfikacji ze strony podatnika jest nie lada wyzwaniem.
Doradca Podatkowy, Partner w Grant Thornton
O tym, z jak trudnymi i niejasnymi przepisami mamy do czynienia niech świadczy fakt publikacji w lipcu br. przez MF 46-stronicowego projektu Objaśnień do podatku od przerzuconych dochodów. Podatnik, który zapłacił 165 zł (najniższa wartość kwoty podatku z tego tytułu w 2022 r.) z całą pewnością musiał poświęcić długie godziny na odpowiednie kalkulacje i uzgodnienia. Pytanie, czy to jest skórka warta wyprawki? Czy patrząc na efekt fiskalny opłaca się utrzymanie takiego obowiązku na polskich przedsiębiorcach? A pamiętajmy, że od 2023 r. ustawodawca wprost zapisał, iż ciężar dowodu, że nie został spełniony co najmniej jeden z warunków związanych z podatkiem, spoczywa na polskiej spółce. Będzie więc jeszcze trudniej uniknąć tego dodatkowego, niepotrzebnego obowiązku.
Przepisy pełnią także oczywiście funkcję prewencyjną, a ich celem jest zniechęcenie podatników do agresywnej optymalizacji podatkowej, niemniej jednak wydaje się, że koszty tego działania są niewspółmiernie wysokie i ponoszą je wyłącznie podatnicy.
Jaki obraz wyłania się z rozliczenia podatku od przerzuconych dochodów za 2022 r.? Zapraszamy do lektury raportu
Na co wskazują dane po pierwszym roku jego obowiązywania?