Tytuł konferencji prasowej („Rok przełomu”) wysoko podniósł poprzeczkę oczekiwań – natomiast przedstawione w jej trakcie stwierdzenia i propozycje pozostawiają duży niedosyt. Obok przytoczenia szczegółów poszczególnych programów, które już się toczą (i związanych z nimi kwot), jedynym konkretem było przytoczenie przez Premiera wartości „650 miliardów – a może nawet 700 miliardów inwestycji w tym roku”. Duże liczby mogą robić wrażenie na tych, którzy ich na co dzień nie śledzą – ale rzut oka na dane GUS (inwestycje w 2024 wyniosą prawdopodobnie ok 621mld nominalnie; znamy dane za pierwsze trzy kwartały, dla uproszczenia przyjmijmy, że w IV kw 2024 będą takie same jak rok wcześniej) wskazuje, że podane przez premiera widełki pokrywają prognozę inwestycji od pesymistycznej (650mld oznaczałoby dynamikę realną nieco powyżej zera rok do roku), do optymistycznej (700mld to wysoka, ale wciąż jednocyfrowa realna dynamika w 2025 roku; na rynku są więksi optymiści odnośnie tej wielkości w 2025).
Plan gospodarczy. Deregulacja w teorii i praktyce
Jeśli chodzi o przemówienie Premiera, to jest coś zasmucającego w fakcie, że dopiero po ponad roku funkcjonowania rządu zadeklarował spotkania z biznesem, aby dowiedzieć się, czego ten biznes potrzebuje – zaś obecnego na spotkaniu przedsiębiorcę prosi w świetle jupiterów o przygotowanie propozycji deregulacyjnych, ale „bez polityki”, bo „wiadomo w jakich warunkach musimy funkcjonować”. Premier nie sprecyzował, które warunki ma na myśli – ale może chodziło o informację z piątku, kiedy dowiedzieliśmy się o nowej propozycji Ministerstwa Rodziny (tegoż rządu), iż pracodawcy mają mieć nowy obowiązek: mierzyć metabolizm pracowników i porównywać go z temperaturą miejsca pracy, a w niesprzyjających warunkach pracę przerywać (źródło: Projekt rozporządzenia). To ministerstwo wcześniej straszyło pracodawców planami wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy (za tę samą płacę).
Jeśli chodzi o wystąpienie Ministra Finansów, przedstawił on kilka grup tematycznych i podejmowane tam działania. Szczegółowa analiza przedstawionych działań wymaga nieco więcej czasu, natomiast ogólnie można podsumować to jako raport z działań bieżących. Zapewne są to działania słuszne i idące w dobrym kierunku, ale zupełnie nie widać, w jaki sposób miałyby one przynieść przełom, zapowiadany w tytule konferencji – ani w jaki sposób miałyby istotnie zdynamizować inwestycje sektora prywatnego.
Google news
Bądź na bieżąco ze zmianami w prawie, podatkach i księgowości! Zaobserwuj nas w Wiadomościach Google
Reasumując: ze stwierdzeń, które padły w czasie konferencji trudno wywnioskować na czym miałby polegać ów przełom, zapowiadany na ten rok. Dostaliśmy garść informacji na temat kierunków prac rządu, trochę punktowo przywołanych działań szczegółowych i związanych z nimi liczb, zebranych w kilku blokach tematycznych, a wszystko to okraszone stwierdzeniami, które już kiedyś słyszeliśmy: minister finansów zakończył swoje wystąpienie wezwaniem „aby polska gospodarka rosła w siłę”, zaś wcześniej Premier wzywał, aby się bogacić. Czyż to nie jest twórcze rozwinięcie hasła „aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”? Niestety, nie jest to spójny plan działań, które mogłyby przynieść przełom w inwestycjach – ten przełom w inwestycjach rzeczywiście w 2025 roku się dokona, ale będzie to wynik z jednej strony „ruszenia strumienia” inwestycji unijnych (zarówno KPO jak i fundusze spójności), z drugiej zaś bardzo niskiej bazy odniesienia za rok poprzedni. Z dziś przedstawionych informacji w żaden sposób nie wynika, w jaki sposób działania rządu zmienią to, co i tak miałoby miejsce.
Obszary strategiczne nadal wymagające uwagi
Oprócz tematów, które zostały przywołane w trakcie dzisiejszej konferencji, warto zwrócić uwagę na obszary strategiczne, które powinny zostać zaadresowane:
- Strategia energetyczna
W trakcie konferencji padły liczby opisujące przyrosty inwestycji w OZE i magazyny energii w tym roku względem poprzedniego oraz sumaryczne deklaracje inwestycji w sieci przesyłowe w ciągu dekady, ale przypomina to budowanie taktyki do nieznanej strategii. Wciąż nie mamy aktualizacji strategii energetycznej państwa i jasnego, przeliczonego i możliwego do sfinansowania planu działań; na ten dokument wszyscy czekają, na czele z biznesem, który musi mierzyć się z tym, że w Europie ceny energii są 1,5-3,5 krotnie wyższe niż w USA czy w Chinach – a w Polsce te ceny są wysokie na tle UE.
- Strategia inwestycji
Od wielu lat mamy jedną z najniższych stóp inwestycji sektora prywatnego w UE. Na dłuższą metę nie da się utrzymać bardzo niskich inwestycji i wysokiego wzrostu. Jaka jest diagnoza rządowa przyczyn tego stanu rzeczy i jakie działania zaradcze zamierza podjąć? Same deklaracje typu „trzy razy inwestycje” nie zbliżają nas ani do poznania przyczyn ani do zaproponowania strategii, która miałaby trwale podnieść stopę inwestycji sektora prywatnego. To, że w tym roku będziemy mieli boom inwestycyjny, napędzany „spiętrzonym” w poprzednich latach pieniądzem europejskim to jedno – ale jeśli w międzyczasie nie uruchomimy inwestycji sektora prywatnego, co do zasady znacznie rentowniejszych od inwestycji publicznych – to jak tylko ta fala opadnie to osiądziemy na mieliźnie.
- Strategia systemu podatkowego
Z wielu badań wiemy, że niestabilność i nieprzewidywalność otoczenia regulacyjnego – w tym podatków – to jedna z zasadniczych barier inwestycyjnych. Mamy najbardziej skomplikowany system podatkowy w Europie, a do tego niejednoznaczny, niestabilny i nieprzewidywalny. Czy planowana jest kompleksowa diagnoza i naprawa – czy jedynie działania punktowe, które koniec końców prawdopodobnie jeszcze bardziej skomplikują system? Dziś poznaliśmy trochę punktowych rozwiązań, które generalnie idą w dobrych kierunkach – ale to za mało na wyleczenie systemu.
- Strategia demograficzna
Wiemy już „z natury”, to co eksperci wiedzieli przed wprowadzeniem systemu „500+” (obecnie 800+): nie przynosi on zwiększania dzietności. A kosztuje ponad 70mld zł rocznie. Czy rząd zamierza zracjonalizować ten system, na przykład poprzez przyznanie świadczenia jeśli rodzice pracują, przyznanie go osobom o niższych dochodach, a środki niewypłacone zamożniejszym przekazać np. na dofinansowanie szkół publicznych i rozszerzenie ich oferty (np. działań pozalekcyjnych, aby dziecko mogło być zaopiekowane w szkole przez większość dnia, odrobić tam lekcje pod opieką nauczyciela etc)? Czy rząd zamierza dokonać przeglądu systemu świadczeń społecznych, podnieść tam gdzie są za niskie (np. osoby mocno niepełnosprawne), obniżyć, gdzie są nadużywane (np. redukcja świadczeń pieniężnych dla zdolnych do pracy, kiedy bezrobocie w dużych miastach jest praktycznie zerowe), oraz umieścić zreformowane 800+ w całokształcie systemu świadczeń (obecnie jest on „obok”)? W ramach polityki pronatalistycznej warto byłoby rozważyć większe ulgi podatkowe dla podejmujących trud i koszt wychowania dzieci.
- Strategia imigracyjna i asymilacyjna
W ramach strategii imigracyjnej wskazana jest daleko posunięta ostrożność, abyśmy nie znaleźli się w sytuacji krajów, które podeszły do sprawy zbyt lekko – ale wobec tempa starzenia się naszego społeczeństwa, powinniśmy zastanowić się kogo i na jakich zasadach chcielibyśmy do Polski zaprosić na stałe – i co mu zaoferować w ramach polityki asymilacyjnej.
- Koordynacja strategii gospodarczej rządu
Na koniec pytanie, które być może należałoby zadać jako pierwsze: kto koordynuje strategię gospodarczą rządu? Czy taką osobą jest minister finansów? Czy jest jakaś spójna strategia gospodarcza tego rządu, czy nie ma takiej strategii, a jest archipelag ministerstw, z których każde stara się zrealizować strategię z punktu widzenia tego ministerstwa oraz grupy politycznej nim rządzącej? Dobrze byłoby, aby taki ośrodek powstał, tak aby strategia rządu była wyraźnie wyartykułowana, jasna i spójna – oraz aby biznes wiedział „z kim rozmawiać” w tematach strategicznych, rozciągających się na obszarach działania kilku ministerstw.
Czytaj więcej: Podatki w planie gospodarczym rządu. „Polska. Rok Przełomu” [KOMENTARZ]