20 września 2016 r. sieci handlowe odetchnęły z ulgą. Tego dnia Minister Finansów ogłosił, że, zgodnie z nakazem Komisji Europejskiej, Polska zawiesi pobór podatku od sprzedaży detalicznej (potocznie nazywanego podatkiem handlowym). Jednocześnie jednak zapowiedział, że temat daniny od sklepów wielkopowierzchniowych powróci. Pytanie, w jakiej formie?
Brak obciążenia mniejszych podmiotów formą pomocy publicznej
W komunikacie wydanym przez Komisję Europejską nie pozostawiono wątpliwości, jaka jest przyczyna wszczęcia postępowania wyjaśniającego i wydania nakazu zawieszenia poboru nowego podatku. Komisja doszła do wniosku, że „progresywna stawka nie jest uzasadniona logiką systemu podatkowego w Polsce, która zakłada gromadzenie środków finansowych w celu zasilenia budżetu ogólnego. Polska dotychczas nie wykazała, dlaczego więksi sprzedawcy detaliczni powinni zostać objęci innym podatkiem niż mniejsze podmioty w świetle celów podatku od sprzedaży detalicznej.”.
Trudno odmówić prawdziwości stwierdzeniu, że podatek handlowy w kształcie takim, jak obowiązujący od dnia 1 września 2016 r., obciąża większe podmioty. Zgodnie z przepisami, podstawą opodatkowania podatkiem od sprzedaży detalicznej jest nadwyżka miesięcznych przychodów ponad kwotę 17 mln PLN. Oznacza to, że mniejsze podmioty podatku w ogóle nie zapłaciłyby. Podatnicy osiągający wyższe przychody zapłaciliby podatek w wysokości 0,8% ww. nadwyżki, a od nadwyżki ponad 170 mln PLN- już 1,4%.
Przeciw handlowcy i Bruksela
Organizacje zrzeszające podmioty z branży handlu detalicznego podkreślały, że podatek handlowy w takim kształcie obciąża przede wszystkim podatników osiągających wysokie obroty, a więc sieci sklepów wielkopowierzchniowych. Niektóre podmioty podjęły, jeszcze przed wejściem w życie ustawy wprowadzającej podatek handlowy, próby zmniejszenia obciążeń podatkowych poprzez wyodrębnienie mniejszych podmiotów, a w efekcie – zwielokrotnienie „kwoty wolnej” i uniknięcie zapłaty daniny w wysokości 1,4% nadwyżki ponad 170 mln PLN.
Trudno nie zauważyć podobieństwa działań organów UE do postępowania w momencie wprowadzenia analogicznej daniny na Węgrzech. Komisja Europejska tego nie ukrywa – w komunikacie z dnia 19 września można przeczytać, że nakaz zawieszenia poboru podatku handlowego jest „następstwem decyzji podjętej przez Komisję w lipcu 2016 r. w sprawie węgierskiego podatku progresywnego, opartego na przychodach w sektorze sprzedaży detalicznej”.
Na Węgrzech w 2011 r. wprowadzono daninę obciążającą sprzedawców detalicznych. Po zmianach wprowadzonych w 2015 r. przepisy zakładały opodatkowanie wysokości zsumowanego przychodu wszystkich przedsiębiorstw należących do danej grupy kapitałowej. Najniższa stawka wynosiła 0,1% przychodu, stawka maksymalna (od przychodu powyżej 300 mld HUF, czyli ok. 950 mln EUR)- 6%. Komisja Europejska postępowanie w sprawie tego podatku zakończyła w lipcu 2016 r. orzekając, że danina stanowi niedozwoloną pomoc publiczną.
Budżet bez zmian
Z komunikatów prasowych Ministerstwa Finansów wynika, że decyzja Komisji Europejskiej nie była niespodzianką. W komunikacje z dnia 19 września 2016 r. stwierdzono, że „Ministerstwo Finansów spodziewało się zajęcia przez KE stanowiska w sprawie podatku już od kilku tygodni. Trwała wymiana korespondencji, otrzymywaliśmy informacje na ten temat od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i naszego przedstawicielstwa w Brukseli”.
Na konferencji prasowej, która odbyła się 20 września 2016 r., Minister Finansów poinformował o tym, że dokona zaniechania poboru podatku, ale jednocześnie zapowiedział wprowadzenie podatku do sklepów wielkopowierzchniowych w innej formie. Ma obowiązywać od dnia 1 stycznia 2017 r.
Zawieszenie poboru podatku od sprzedaży detalicznej ma doniosłe skutki nie tylko dla podmiotów, które w obecnym kształcie przepisów miały być jego podatnikami. Zapowiedź wprowadzenia daniny „w innym kształcie” może być rozumiana jako stworzenie nowego podatku handlowego, obciążającego podmioty według innej formuły, np. od powierzchni sklepowej.