Przez ostatnią dekadę eksport z Polski do Chin wzrósł o 257 proc. Jednak to ciągle za mało, by powiedzieć, że polskie firmy w pełni wykorzystują potencjał, jaki drzemie w Państwie Środka – wynika z raportu przygotowanego przez Grant Thornton i bank HSBC w ramach cyklu „Globalne Inspiracje”.
Chiny są największym eksporterem na świecie. W minionym roku awansowały na drugie miejsce wśród najważniejszych partnerów importowych Polski, wyprzedzając Rosję. Eksport „znad Wisły” do Chin jest jednak nadal bardzo niewielki, nie przekracza 2 proc. całkowitej wartości eksportu. Statki z chińskimi towarami przybijają do polskich portów wypełnione po brzegi, a wracają prawie puste.
Coraz większa otwartość polskich firm na świat przy jednoczesnym rosnącym apetycie chińskich nabywców na towary z importu pozwalają jednak na pewien optymizm. Z prognoz przygotowanych przez ośrodek analityczny Oxford Economics na zamówienie banku HSBC wynika, że do 2020 roku sprzedaż towarów z Polski do Chin może rosnąć w średnim tempie nawet 11% rocznie, szybciej niż całkowity eksport (wzrost na poziomie 5-6%).
Dlaczego Chiny?
Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że Chiny wyprzedziły USA na pozycji największej gospodarki na świecie pod względem wielkości PKB mierzonego parytetem siły nabywczej. Dzięki Państwo Środka jest ogromnym i szybko rosnącym rynkiem konsumpcyjnym. Rosnąca zamożność chońskiego społeczeństwa sprawia, że mieszkańcy tego kraju mogą sobie pozwolić na zakup nie tylko podstawowych dóbr, coraz więcej wydają na produkty i usługi, które nie są niezbędne.
Ponadto, szybki wzrost gospodarczy Chin sprawia, że kraj ten przechodzi niemal stały inwestycyjny boom. W 2014 roku wartość inwestycji była tam wyższa o 16% niż rok wcześniej. To najwyższa dynamika odnotowana wśród wszystkich krajów świata.
Czytaj więcej w pełnym raporcie „Globalne Inspiracje: Chiny. Nowy lider w światowej gospodarce”: