Według planów PiS od stycznia 2020 roku najniższe wynagrodzenie ma wzrosnąć do 2,6 tys. zł brutto (dziś 2250 zł), z końcem 2020 roku ma wynieść 3 tys. zł, by już w 2023 roku osiągnąć zawrotny pułap 4 tys. zł. Czy taki plan jest realny? Czy pozwoli zbudować polski welfare state czy raczej zaprowadzi nas na skraj gospodarczej zapaści?
Płaca minimalna – zmiany i wątpliwości
Miniony weekend upłynął pod znakiem przedwyborczych obietnic. Zwłaszcza jedna z deklaracji – autorstwa PIS, dotycząca wzrostu najniższego wynagrodzenia do poziomu 3000 zł już w przyszłym roku oraz do 4000 zł w 2023 roku – wzbudziła najwięcej kontrowersji. Publicyści pytają, czy „worek politycznych obietnic to studnia bez dna”, a ekonomiści spekulują, jakie mogą być następstwa wdrożenia tak ambitnego planu. Czy to szaleństwo, utopia, odwaga?
„Jestem daleka zarówno od hurraoptymizmu, jak i skrajnie negatywnych ocen zapowiadanego przez partię rządzącą wzrostu minimalnego wynagrodzenia” – mówi Monika Smulewicz, partner w Departamencie Outsourcingu Grant Thornton.
Ważny fragment
Pracownicy powinni zarabiać godnie, jednak odpowiednio do ich kompetencji, wydajności i zaangażowania. To zdrowy, rynkowy układ.
W ustawie został zapisany racjonalizujący to przekonanie algorytm, gdzie minimalną pensję wyznacza się w odniesieniu do szacunkowego wzrostu oczekiwanej płacy w następnym roku, w powiązaniu z prognozowanym poziomem inflacji, z niewielkim do tego okładem. Wartość ta rokrocznie podlega trójstronnym negocjacjom, w których uczestniczą przedstawiciele rządu, pracodawców i pracowników.
Okiem eksperta
Na ile zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego są realne?
Partner, Departament Outsourcingu
To byłoby jak wróżenie z fusów. Bo kto jest w stanie dzisiaj ocenić, jak będzie wyglądała koniunktura w Polsce i na świecie w 2023 roku? Czy po sygnalizowanym przez ekonomistów spowolnieniu, wrócimy na tory dynamicznego wzrostu PKB? A może wojny handlowe między USA i Chinami zachwieją gospodarką światową tak dalece, że powtórzy się kryzysowy scenariusz z 2008 roku? To wielkie niewiadome. Bez względu na przytaczane przez różnych ekspertów badania dotyczące skutków podnoszenia minimalnego wynagrodzenia oraz przykłady ze świata (choćby z Węgier, które przerabiały dość podobny – choć nie tak ekstremalny – scenariusz wzrostów), warto pamiętać, że znajdujemy się w określonym punkcie przedwyborczego kalendarza.
Jej zdaniem, zamiast prognozować wydarzenia gospodarcze w tak długim horyzoncie i podejmować drastyczne decyzje biznesowe, należałoby spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń. Bez względu na wynik wyborów, zarówno obecna opozycja, jak i rządzący, mogą jeszcze wielokrotnie ów pomysł modyfikować czy przeformułowywać. Tak nośny temat jak płaca minimalna prawdopodobnie nie jeden raz trafi jeszcze do obróbki przed zapowiadaną kwotą 4000 zł w 2023.